Czy to koniec termomodernizacji?

W sieci od kilkunastu dni krążą informacje o tym, że Niemcy zmieniły swoje podejście do transformacji budownictwa. Z nagłówków wręcz wylewały się tezy, że nasz zachodni sąsiad całkowicie porzucił marzenia o dekarbonizacji, co oczywiście miałoby tłumaczyć szkodliwe podejście do tego tematu w Polsce. “Po co mamy modernizować skoro Niemcy już tego nie robią?” - tego typu wypowiedzi pojawiają się w przestrzeni publicznej. Okazuje się, że takie argumenty są jednak dalekie od prawdy. Jak ważna jest dobrze zaplanowana strategia dla transformacji gospodarki w myśl zrównoważonego rozwoju? Czy sektor termomodernizacji w Polsce ma na siebie pomysł?

Zdjęcie autora: Michał Jakubiec
Zdjęcie autora: Michał Jakubiec

Michał Jakubiec

Redaktor TERMOMODERNIZACJA.PL
Czy to koniec termomodernizacji?

Podziel się

W Niemczech panuje kryzys w branży budowlanej, a także istnieje problem z niedoborem mieszkań. Aby łagodzić skutki tej sytuacji, niemiecki rząd podjął decyzję o zawieszeniu planowanych na 2025 rok zaostrzeń przepisów dotyczących efektywności energetycznej. Minister klimatu Robert Habeck zaznaczył jednak, że od 2024 roku nowe budynki będą musiały być wyposażone w ekologiczne urządzenia grzewcze. Minister tym samym nie widzi sensu, aby raptem rok później ponownie zmieniać zasady.

Tą nową zasadą miała być norma EH 40. Według niej nowe budynki w Niemczech miały zużywać zaledwie 40% energii, której potrzebują standardowe obiekty. Aktualnie za naszą zachodnią granicą obowiązuje analogiczna norma - EH 55. 

Habeck jako powód tych decyzji wskazał wysokie stopy procentowe i inflację, które stały się poważnym obciążeniem dla sektora budowlanego. Według niego rząd powinien skupić swoją uwagę na budowie tanich mieszkań, co popchnęłoby branżę na właściwe tory i pozwoliło jej przetrwać trudny okres. Na ten niemiecka władza chce przekazać aż 45 mld euro do 2027 roku, co w konsekwencji ma pozwolić na oddanie do użytku 400 tys. nowych mieszkań rocznie.

„Zamówienia spadają, a dla wielu rodzin marzenie o własnym domu jest zagrożone. Wszystko to w okresie, w którym mieszkań jest niewiele i są drogie” - tłumaczy Robert Habeck.

Co czeka polski sektor termomodernizacji?

Oznacza to, że nie mamy do czynienia z odwrotem, a jedynie ze zmianą strategii. W trakcie kryzysu istotnym działaniem państwa powinno być stworzenie warunków dla przedsiębiorców, które nie będą ich ograniczały. Z drugiej strony, jeżeli rządzący w sposób niekontrolowany napędzają gospodarkę, to w pewnym momencie można dotrzeć do ściany. Istnieją obawy, że taki los czeka polską branżę termomodernizacyjną. 

Nacisk na termomodernizację w Polsce staje się kolosalny. Potężne dotacje rzędu dziesiątek tysięcy złotych, możliwość dofinansowania praktycznie każdej inwestycji, dostęp do środków dla większości Polaków - takie są realia naszego kraju. Czy aktualne tempo termomodernizacji w Polsce jest za szybkie? Trudno je porównać do innych, ponieważ każdy z nich ma inną strukturą ogrzewania, standardu energetycznego budynków i polityki wewnętrznej. O skutkach dowiemy się, kiedy już nadejdą. Można jednak pokusić się o pewne prognozy, a także wnioski na podstawie obecnej sytuacji.

Dotacje, które wprowadzają drogie i słabo dostępne technologie na rynek mają za zadanie obniżyć ich koszt i je spopularyzować. Tak było z fotowoltaiką, dzięki czemu koszt mikroinstalacji PV znacznie spadł. Niemniej jednak później dotacje mogą do pewnego stopnia podwyższać ceny materiałów i komponentów. Więcej dotacji, więcej ludzi chce zainwestować, a w efekcie powstaje sporo nowych firm, natomiast inne się rozszerzają swoją działalność lub całkowicie zmieniają branżę. Jako przykład można wyróżnić firm instalatorskie w sektorze ogrzewnictwa, które zaczęły montować pompy ciepła. 

Zagrożenia związane z dotacjami

Finansowe wsparcie w dobrze prosperującym sektorze powoduje, że potencjalni inwestorzy coraz szybciej się kończą, zwłaszcza jeśli z dofinansowania mogą tak naprawdę skorzystać prawie wszyscy - jak nie z Czystego Powietrze, to z Mojego Prądu lub innego programu. Co więc grozi gospodarce po kilku latach takiej prosperity? Oczywiście kryzys. Tylko dwa lata temu działało w Polsce 30 tys. firm fotowoltaicznych. Co się z nimi stanie, gdy nie będzie już tylu chętnych na montaż mikroinstalacji? Co więcej, dynamiczny rozwój fotowoltaiki prosumenckiej spowodował, że występuje w Polsce problem przeciążenia sieci elektroenergetycznej z powodu jej wieku i niedostosowania do nowoczesnych źródeł wytwórczych. 

Czy z termomodernizacją może być podobnie? Sektor termoizolacji może w dalszym ciągu bazować na nowych budynkach, tak samo branża grzewcza. To jednak istniejące budynki są premiowane w większości mechanizmów dotacyjnych. Jednym z większych wyjątków jest program Moje Ciepło, który to celuje w nowoczesne domy. Transformacja oparta na termomodernizacji powinna być zaplanowana, a jej poszczególne etapy powinny być skrupulatnie przygotowane. 

Ciężko nie odnieść wrażenia, że dotacje w Polsce są oparte na systemie dać jak najwięcej, który może i jest medialny, ale w końcowym rozrachunku może przynieść gospodarce więcej szkód niż pożytku. Sztucznie zwiększone ceny, szybkie zaspokojenie popytu i nieraz konieczność sprowadzania deficytowych materiałów z daleka - to tylko niektóre z konsekwencji, które niosą za sobą źle wprowadzana dotacje. Jednym z bardziej absurdalnych skutków nierozważnej pomocy ze strony państwa był włoski Superbonus, czyli ulga termomodernizacyjna w wysokości 110%. Spowodował on, że Włosi importowali styropian aż w Polski, o czym szerzej pisaliśmy w materiale Dlaczego polski styropian jeździł aż do Włoch? Ulga termomodernizacyjna vs włoski Superbonus

Źródło: Clean Energy Wire, Termomodernizacja.pl

Zobacz również