Klasy energetyczne budynków od 2024 roku. To już pewne!

Klasy energetyczne - wywiad z Andrzejem Kaźmierskim Źródło zdjęcia wyróżniającego: newseria.pl

Przedstawiamy wywiad z Andrzejem Kaźmierskim, dyrektorem Departamentu Gospodarki Niskoemisyjnej w Ministerstwie Rozwoju i Technologii. Rozmowa dotyczyła najważniejszych aspektów termomodernizacji i efektywności energetycznej. Na tapecie klasy energetyczne, świadectwa charakterystyki, audyt i formujący się w Polsce rynek termomodernizacyjny!

Zdjęcie autora: Jarosław Guzal

Jarosław Guzal

Redaktor naczelny TERMOMODERNIZACJA.PL
Klasy energetyczne - wywiad z Andrzejem Kaźmierskim Źródło zdjęcia wyróżniającego: newseria.pl

Podziel się

Jarosław Guzal, redaktor naczelny Termomodernizacja.pl: Nad czym obecnie pracuje Pana departament w Ministerstwie Rozwoju i Technologii?

Andrzej Kaźmierski, dyrektor Departamentu Gospodarki Niskoemisyjnej w Ministerstwie Rozwoju i Technologii: Intensywnie pracujemy nad dyrektywą EPBD, czyli dyrektywą w sprawie charakterystyki energetycznej budynków. Jest to trudne zagadnienie, bo dotyczy właściwie nas wszystkich. Zajmujemy się także metodyką tworzenia świadectw charakterystyki energetycznej budynków. Metodyka ta prawdopodobnie zostanie ogłoszona dopiero po wejściu w życie samej dyrektywy, niemniej projekt jest już gotowy i został poddany prekonsultacjom. W odpowiedzi dostaliśmy kilkadziesiąt stron bardzo technicznych uwag.  Wypowiadało się na ten temat głównie środowisko budowlane. Zasadnicze elementy tej metodyki, to jest oczywiście podział na klasy energetyczne.  

Klasy energetyczne już w 2024 roku!

J.G.: Czyli to już pewne, że klasy energetyczne wejdą w przyszłym roku?

A.K.: Klasy energetyczne wejdą w życie w 2024 roku. Wszystko jest gotowe. Po drobnych zmianach jesteśmy w stanie szybko wdrożyć odpowiednie przepisy. W mojej ocenie powinno się to stać możliwie jak najszybciej.

J.G.: Nieoficjalnie mówi się, że razem z klasami energetycznymi wejdzie wymóg szacowania śladu węglowego

A.K.: Myślę, że nie. Dla nas priorytetem jest przede wszystkim zmniejszenie konsumpcji energii pierwotnej, zwłaszcza w najsłabszych pod tym względem budynkach. Temat śladu węglowego jest bardzo istotny, ale najważniejsze jest dziś ograniczenie importu i zużycia energii.

Nowy wzór świadectwa charakterystyki, a na nim klasy energetyczne

J.G.: Razem z klasami energetycznymi wchodzi nowy wzór świadectw charakterystyki energetycznej budynku. W tym roku do kwietnia sporządzono dużo tych dokumentów. Było to związane z pewnym zaostrzeniem przepisów w tym zakresie. Co w takim razie stanie się z tymi dokumentami po wejściu nowego wzoru świadectwa? Przypomnijmy, że na dziś mamy wymóg sporządzania świadectwa raz na 10 lat.

A.K.: Świadectwa obecnie obowiązujące też zawierają istotne informacje. W tej chwili mamy na świadectwie podaną liczbę EP oznaczającą zapotrzebowanie na nieodnawialną energię pierwotną, co w przyszłości będzie klasyfikowało budynek w określonej klasie od A do G.  Wartości przypisane dla klas mamy już w zasadzie oszacowane. Przed nami jeszcze dyskusje czy te wartości korygować czy nie. Natomiast nie ma powodu, żeby cokolwiek robić z istniejącymi świadectwami.

Ostatnie dane pokazują, że w ciągu ostatniego pół roku wystawiono 150 tys. świadectw charakterystyki budynków. Kolejka chętnych do wpisania do Rejestru osób uprawnionych do wystawiania tego dokumentu na dziś to ponad 1000 osób.

J.G.: Jak informacja o klasie budynku może wpływać na rynek nieruchomości? Docierają do nas informacje z innych rynków, gdzie system klas już obowiązuje, że wartość nieruchomości pomiędzy klasą A i G to może być nawet 30-35% różnicy.  

A.K.: Obserwując inne kraje można stwierdzić, że różnice w cenie występują nawet w większym stopniu. Dobrym przykładem jest Francja, gdzie ograniczono możliwość najmu budynków z klasą G, a to automatycznie wpływa na cenę nieruchomości.

J.G.: Do jakiego poziomu będziemy dążyć, w standardzie termomodernizacji? Modernizacja do jakiego poziomu będzie uznana za sukces?

A.K.: Klasa B i C to będzie bardzo dobry wynik.

Termomodernizacja zabytków

J.G.: W Polsce mamy wiele budynków, które wymagają termomodernizacji, ale są pod ochroną konserwatora zabytków. To w zasadzie wyklucza na przykład ocieplenie od zewnątrz. Rozumiem stanowisko konserwatorów zabytków, ale jest spora liczba budynków starych, może nie mających jakiejś dużej wartości historycznej, które wymagają jednak zdecydowanej ingerencji. Co należy z nimi zrobić? Ocieplanie od wewnątrz to nie jest rozwiązanie, które można stosować masowo w budynkach mieszkalnych.

A.K.: To ważny temat. Dużo doświadczeń mają w tym między innymi Włosi, którzy mają wiele takich właśnie budynków. Nie dość, że są one wiekowe, to jeszcze nie mają izolacji termicznych. Oczywiście da się to w wielu przypadkach zrobić zgodnie z przepisami. Na to przeznaczane są i będą odpowiednio większe środki, bo koszt tych prac jest większy.

J.G.: A to nie jest tak, że środowisko konserwatorów powinno trochę zrewidować swoje podejście?

A.K.: Jak najbardziej powinno. Kiedy mamy do czynienia z budynkami bez tynków, z gołą cegłą, to po prostu trzeba działać w inny sposób. 

J.G.: Są też jednak takie budynki jak na warszawskim Muranowie, czy krakowskiej Nowej Hucie, gdzie architektura samej zabudowy i wykończenia elewacji nie pozwala zastosować izolacji termicznych od zewnątrz. Co z tego typu budynkami? Jest ich w całej Polsce naprawdę sporo.

A.K.: Do tej Pana listy dorzuciłbym jeszcze na przykład Śląsk. To jest trudne zagadnienie. I nie tylko my mamy z tym problem. Cała Europa myśli, jak sobie poradzić z tym wyzwaniem. To jest temat jednej z debat, jakie toczą się ostatnio na arenie europejskiej. Jak wspomniałem, przewodzą temu Włochy i my ich w tym popieramy. Dla nich jest to gigantyczny koszt. Podniesienie standardu budynków z przełomu XIX i XX wieku jest bardzo trudne i drogie. Wszystko się będzie sprowadzało do tego, aby te budynki spróbować przesunąć do klasy D. To już będzie wystarczające. Na tak postawione cele będą dopłaty.

Nowe wymogi UE a klasy energetyczne

J.G.: Ostatnio się pisze i mówi o tym,  że właściciele nieruchomości będą musieli dokonać remontów swoich domów, aby dostosować je do nowych wymogów UE. Mamy na to czas do 2033 roku…

A.K.: W 100% jest to niemożliwe. W praktyce mówimy tu o 15% zasobów budowlanych w Polsce. I nie ma w tym działaniu żadnego przymusu. Działania na rzecz termomodernizacji są zbieżne z interesem naszego kraju, dlatego tworzymy zachęty do działania w tym zakresie. Muszą one być dobre, proste i trwałe do przeprowadzenia przez firmy, a niekoniecznie przez właścicieli. Ten model sprawdza się w programie Mój Prąd i w zakresie termomodernizacji też musi zacząć działać. Choć jest to oczywiście o wiele trudniejsze. Koszt energii ma zachęcać do działania.

J.G: Jaki mamy pomysł, aby rozwijać termomodernizacje w Polsce od strony organizacyjnej, od strony branży.  Owszem mamy taki dokument jak Długoterminowa Strategia Renowacji Budynków. Ona jednak tylko w części określa tę dziedzinę. Ten dokument w zasadzie nic nie mówi o tym, jak powinny funkcjonować firmy na tym rynku.

A.K.: Trudno dziś mówić w Polsce o branży termomodernizacji czy efektywności energetycznej. Mamy rozproszone specjalizacje. Klient oczekuje, że ktoś do niego przyjdzie i przeniesie go z kategorii G do D. Chciałby dostać takie gotowe rozwiązanie. Takiej branży nie ma. My musimy ją stworzyć. Dużą rolę ma w tym państwo, ale i po stronie branży musi być partner. W OZE już dziś można tak działać. W budownictwie tego jeszcze nie ma.

Czy Polska będzie europejskim liderem termomodernizacji?

J.G: My jako kraj, z racji tego, że mamy duże potrzeby związane z modernizacją budynków możemy stać się w przyszłości takim hubem kompetencji w skali całej Europy. To nie jest tak, że w związku tym tworzymy coś zupełnie nowego, nie mającego dosłownie nigdzie swojego odpowiednika?

A.K.: Absolutnie się z tym zgadzam. Tylko proszę pamiętać, że konieczność działań w tym zakresie to wypadkowa działań w zakresie tworzenia przepisów i modeli wsparcia, a z drugiej strony wymaga to działania biznesu. Programy pomocowe tworzą branżę. Ale branża też jest w stanie stworzyć adekwatność programów pomocowych.

Swego czasu Dania stała się takim hubem. Mają w tym zakresie wiele osiągnięć. Duńczycy zawdzięczają to strategii rządowej stworzonej w latach 70-tych w czasach kryzysu energetycznego. Przez te lata stworzyli cały system poszanowania energii. Dzięki temu mają też dziś u siebie poważne koncerny, które się tym zajmują w skali globalnej.

Po zakończeniu prac związanych z dyrektywą EPBD chciałbym usiąść z naszą branżą i zacząć ją scalać. Udało mi się to z OZE, jestem przekonany, że uda się też w budownictwie.

J.G.: Część branży dosyć zdecydowanie opowiada się za tym, by w programie „Czyste Powietrze” zdjąć progi dochodowe. Czy to jest na dziś realne do zrobienia?

A.K.: Rozmawiamy o tym. Można stworzyć dwie ścieżki. Jedną bez progu z mniejszą dotacją. Drugą dla osób mniej zamożnych z finansowaniem np. na poziomie 70% wzwyż. 

Audyty energetyczne 

J.G.: Porozmawiajmy o audytorach energetycznych i o samych audytach. Same dokumenty i sposób w jaki je sporządzamy będą decydowały o powodzeniu setek tysięcy termomodernizacji w Polsce. Dziś widać to, że osoby, które tworzą te dokumenty muszą się wykazać szeroką wiedzą związaną z budownictwem,  systemami instalacyjnymi, nowoczesnymi technologiami OZE. Czy dziś to środowisko jest gotowe na planowanie dużych kompleksowych termomodernizacji? Świat idzie do przodu. Również termomodernizacja sama w sobie nabiera nowego kształtu.

A.K.: Audytorzy którzy występują w rejestrze osób uprawnionych, to ci sami ludzie,  którzy tworzą charakterystykę energetyczną budynku. Wymaga się od nich przynajmniej tytułu inżyniera. To jest dość niskie kryterium. Może w przyszłości należałoby ten aspekt rozważyć na nowo, oczywiście nikomu przy tym nie odbierając uprawnień.

To, co teraz robimy to zaczynamy zwiększać kontrolę. Zdarzyły się przypadki odebrania uprawnień z uwagi na ewidentne błędy w sztuce. Odpowiednie postępowania uruchamiany również w przypadku skarg. Jeden przypadek skierowaliśmy do prokuratury.

J.G.: Mamy świadectwa energetyczne, jest audyt energetyczny, mówi się o paszporcie renowacji budynku. Jak ten system będzie działał w przyszłości? Czy to będzie ze sobą połączone?

A.K.: Chciałbym, aby to wszystko było elementami stworzonego systemu i by w przyszłości cała ta dokumentacja funkcjonowała razem i z jednym dostępem do niej. Najważniejszym dokumentem będzie świadectwo charakterystyki energetycznej, które opiera się na normach. Audyt z kolei jest bardziej nieokreślony – wszystko może być audytem i każdy może być audytorem. Nie ma nad tym jednego organu nadzoru. Chciałbym, aby podstawą rozliczeń finansowych było świadectwo charakterystyki budynku. To jest temat do rozmów i do głębszej analizy.

Zdjęcie wyróżniające: newseria.pl

Zdjęcie autora: Jarosław Guzal

Jarosław Guzal

Redaktor naczelny TERMOMODERNIZACJA.PL