Kto zapłaci więcej za ogrzewanie z powodu ETS 2? Nowy podatek już w 2027 roku!
Koszty ogrzewania są w Polsce przedmiotem gorących dyskusji. Zazwyczaj są to głosy oburzenia osób niezadowolonych z aktualnie panujących cen. W następnych latach ten temat będzie rozgrzewał ETS 2, który pieszczotliwie jest nazywany “podatkiem od ogrzewania”. Już w 2027 roku wejdzie system handlu emisjami poszerzający obecny zakres naszej codzienności objęty opłatami o transport i ogrzewnictwo. My oczywiście skupimy się na tej drugiej kwestii i postaramy się przybliżyć, kto będzie płacić więcej za ciepło we własnym domu.
Podziel się
- Handel emisjami w ramach ETS 2 dotknie transport i ogrzewnictwo już w 2027 roku!
- Najbardziej ucierpią na tym użytkownicy kotłów węglowych, gazowych i olejowych. Podatek od ogrzewania dotknie przede wszystkim osoby najuboższe.
- Rząd planuje wsparcie dla osób, które kupiły nowy kocioł gazowy przy wsparciu dotacji. Czy to na pewno dobry pomysł?
System ETS 2 to nic innego jak rodzaj opłaty za emitowanie dwutlenku węgla. Będzie stanowić rozszerzenie Europejskiego Systemu Handlu Emisjami – aktualnie obowiązuje ETS 1, który dotyka dużą energetykę, ciepłownictwo, przemysł i tym podobnych emitentów zanieczyszczeń. Tak więc, jeśli korzystamy z ciepła systemowego lub ogrzewania elektrycznego (w tym pompy ciepła), to w opłatach mamy już uwzględniony ETS 1 z uwagi na to, że zarówno polskie duże jednostki wytwórcze energii elektrycznej, jak i ciepła korzystają głównie z paliw kopalnych. Koszt emisji zawarty jest w cenie ciepła lub prądu. W przypadku węgla, gazu czy oleju opałowego w indywidualnych źródłach ciepła tej opłaty nie ma, ale do czasu.
Opłata ETS 2 nie będzie bezpośrednio nakładana na obywatela. To dostawcy paliw muszą uregulować tę opłatę za emisję. Cóż, wiadomym jest jednak, że nie pokryją tych kosztów z własnej kieszeni. Dlatego można się spodziewać, że doliczą te opłaty do ceny końcowej paliwa. Efekt? Zdecydowanie wyższe rachunki za ogrzewanie.
Wzrost cen paliw grzewczych
Tak jak już wspomnieliśmy, system ETS 2 wchodzi w życie już od 2027 roku. Zostało naprawdę niedużo czasu, aby przygotować się na wzrost kosztów ogrzewania. Co więcej, ten fakt powinien także powodować więcej refleksji przed zakupem nowego źródła ciepła na węgiel, olej opałowy czy gaz. Od 2027 co roku będzie rósł dodatkowy koszt paliwa związany z systemem ETS 2. Opłaty węglowe będą rosły zdecydowanie szybciej od tych gazowych. Prognozę przedstawiamy poniżej:
ETS 2 – potencjał nowego podatku
Wiemy już, że użytkowanie kotłów na paliwa kopalne może w szybkim tempie stać się skrajnie nieopłacalne. Według prognoz w 2040 roku koszt 1 tony węgla może wynieść prawie 7 tys. złotych. Sprawa jest naprawdę poważna, bo zgodnie z danymi z Centralnej Ewidencji Emisyjności Budynków (CEEB) w Polsce w dalszym ciągu działa ponad 3,35 mln źródeł ciepła, które mogą korzystać z węgla i paliw pochodnych, kolejne 3,35 mln urządzeń na gaz oraz 116 tys. na olej opałowy.
Po zsumowaniu wychodzi nam ponad 6,8 mln urządzeń, które działają na paliwa kopalne! Tutaj oczywiście należy zwrócić uwagę, że w przypadku paliw węglowych w bazie CEEB mówimy również o źródłach ciepła, w których, w deklaracjach został zaznaczony węgiel z biomasą. Tak więc niekoniecznie węgiel musi być spalany w tych urządzeń. Biorąc jednak pod uwagę olbrzymią liczbę wszystkich urządzeń, w których spala się nieodnawialne paliwa grzewcze, problem jest poważny. Więcej szczegółów o strukturze CEEB w artykule: Węgiel czy gaz ziemny – co jest popularniejsze? Sprawdź już teraz!
Kogo dotknie ETS 2?
Wiemy już, że ETS 2 dotknie posiadaczy kotłów na węgiel, olej opałowy i gaz ziemny. Użytkownicy tych źródeł ciepła są bardzo zróżnicowani, ale co do zasady te nowsze i droższe urządzenia mają osoby w lepszej sytuacji materialnej. Takie osoby częściej mają lepiej ocieplone domy, stać ich na lepsze jakościowo paliwo, a ich nowszy kocioł ma większą sprawność. To oczywiście uproszczenie, ale pokazujące grupę społeczną, która będzie miała największe problemy z ETS 2. Gorsza sprawność powoduje większe spalanie paliwa, a w efekcie większe podwyżki. Co więcej, osoby z niskimi dochodami często nie będą mogły sobie pozwolić na wydatek rzędu kilkunastu tysięcy na nowy kocioł na biomasę lub kilkudziesięciu tysięcy na pompę ciepła.
W modernizacji kotłowni mogą pomóc dotacje, ale wówczas dojdziemy do momentu, że uwikłanie się w mechanizm dotacyjny nie będzie wyborem, a praktycznie przymusem, bo w przeciwnym razie koszty ogrzewania wydrenują budżety najuboższych osób, na co zgody być nie powinno. Dla takich osób powinna być państwowa osłona w postaci preferencyjnych warunków. Czym jednak przejmuje się polski rząd?
Problematyczna kwestia dotacji
Resort klimatu i środowiska szuka rozwiązania, jak to zrobić, aby niektórzy użytkownicy źródeł ciepła na paliwa kopalne mogli mieć pewną ochronę przed ETS 2. Na wyższych rachunkach najbardziej stracą osoby, które w imię walki z niską emisją zainwestowały w wysokosprawne kondensacyjne kotły gazowe. Dofinansowanie na ten cel w dalszym ciągu można uzyskać w programie Czyste Powietrze. To właśnie na beneficjentach tej dotacji swój wzrok skupia MKiŚ. Kocioł gazowy spokojnie może działać 12-15 lat, a tu już za nieco ponad 2 lata rachunki za gaz ziemny będą pięły się w górę.
Zatem inwestycja w gazowe źródło ciepła może już niedługo okazać się zupełnie nietrafiona. Stanie się taki pomimo zachęt ze strony państwa i zapewnień o tym, że kocioł gazowy to odpowiedź na problem smogu. Niestety w momencie wymiany urządzenia grzewczego te osoby nie wiedziały, że ETS 2 stanie się rzeczywistością już w 2027 roku. Wiceminister klimatu i środowiska Krzysztof Bolesta oznajmił, że resort szuka rozwiązania tej sytuacji.
“To jest bardzo nieelegancka sytuacja, kiedy państwo najpierw daje Kowalskiemu pieniądze na piec gazowy, a potem mówi: a teraz Ci go opodatkujemy. W związku z tym chcemy spróbować renegocjować na szczeblu unijnym jakieś wyjątki dla tych grup społecznych, którym państwo niemalże zasponsorowało te źródła ciepła, żeby ich ochronić przed tym nowym podatkiem” – powiedział wiceminister klimatu Krzysztof Bolesta.
Trudno się nie zgodzić, że osłona dla tych grup ma niepodważalne uzasadnienie. Niemniej jednak resort klimatu i środowiska powinien również pochylić się nad grupami, które nie będą mieć pieniędzy na rachunki za ogrzewanie po wprowadzeniu ETS 2. Osoby ubogie powinny mieć pierwszeństwo do wsparcia przed beneficjentami Czystego Powietrza, których kondycja materialna jest na dobrym poziomie. Ochrona tylko tej grupy osób będzie niczym innym jak ratowaniem wizerunku – zarówno rządzących, jak i samego programu.
Źródło: własne.