Ocena standardu energetycznego z kosmosu? Satelita termowizyjny przyszłości
Brytyjska firma SatVu kończy testy prototypów swojej satelity zdolnej do pomiarów temperatury każdego obiektu na Ziemi. Technologia ma szereg różnych zastosowań, daje nową perspektywę kontroli izolacyjności cieplnej budynków czy bezpieczeństwa farm fotowoltaicznych. Pierwsza w pełni ukończona satelita ma zostać wyniesiona na orbitę początkiem przyszłego roku. Czy nadchodzi nowa era w badaniu standardu energetycznego budynków?
Podziel się
Satelita opracowany przez SatVu przypomina technologię rodem z filmu szpiegowskiego. Już wkrótce nad naszymi głowami zawiśnie urządzenie o ogromnych możliwościach, mogące dostarczyć bardzo dokładne dane do użytku komercyjnego. Urządzenie jest w stanie dostarczyć wyniki w czasie rzeczywistym. Technologia opiera się na generowaniu map termowizyjnych z niespotykaną do tej pory rozdzielczością danych. Z miejsca można ocenić ilość ciepła oddawaną przez dany obiekt.
Firma twierdzi, że są w stanie również wyłapać miejsca zanieczyszczone plastikami czy nielegalne zrzuty odpadów do rzek i mórz. Możliwe jest nawet ocenienie jakim paliwem ogrzewany jest dany obiekt. To już poziom wyżej niż badanie dronem kominów!
Nowe możliwości
Nowa technologia pozwala na uzyskanie lepszej jakości zdjęć (3-4m) i częstotliwości pomiarów, które mogą się odbyć kilka razy w ciągu dnia.
Z wygenerowanych map można wywnioskować, które budynki w mieście są najbardziej nieefektywne pod względem izolacyjności. W prostu sposób można ocenić, gdzie marnuje się najwięcej ciepła. Tym samym wiemy, które obiekty powinno się poddać termomodernizacji w pierwszej kolejności. Takie informacje z pewnością przyczynią się do szybszego osiągnięcia celów polityki klimatycznej rządów. Łatwiej też będzie planować programy dotacyjne oraz działania mające na celu promocję oszczędzania energii.
Do tej pory firma uzyskała 20 milionów funtów dofinansowania od sponsorów dostrzegających potencjał tego rozwiązania. Pierwszy prototyp urządzenia pozwolił sprawdzić poprawność działania algorytmów przetwarzania danych i zademonstrować potencjalnym klientom, co można osiągnąć. Początkowo symulacje za pomocą prototypu sensora, który ostatecznie ma być częścią satelity, wykonano skanując nim teren z pokładu samolotu. Budowa pierwszego satelity właśnie się rozpoczęła. Kolejna jednostka jest obecnie przedmiotem negocjacji między SatVu a Surrey Satellite Technology Limited (SSTL), czyli firmą, która ma podjąć się budowy satelity. Według planów do końca 2025 roku na orbicie ma się już znajdować ośmio-platformowa konstelacja satelit z termowizją.
- Zobacz również: Budynek w całości nadający się do recyklingu? To możliwe!
Latający dozorca
Sonda będzie wykonywać badania w zakresie fal podczerwonych o średniej długości (3,7-4,95 mikronów). Jest to światło wykraczające poza możliwości pomiarowe większości satelitów obserwujących Ziemię i ludzkich zmysłów. Ale to właśnie w tym spektrum można zarejestrować energię cieplną emitowaną z ciał fizycznych, czyli w rozumieniu komercyjnym - różnych obiektów.
"Dzięki podczerwieni obserwacje można prowadzić zarówno w ciągu dnia jak i nocy. Większość danych możliwych do uzyskania do tej pory dawało podgląd na temperatury na zewnątrz obiektów. Nasza technologia pozwala na uzyskanie ich w lepszej jakości przy jednoczesnym podglądzie sytuacji wewnątrz tych obiektów. Można stwierdzić czy jest jakaś aktywność w budynku, czy dany dom jest zamieszkiwany, czy dana fabryka posiada maszyny produkcyjne. - wyjaśnia Anthony Baker, CEO i współzałożyciel Satellite Vu
Dokładność z jaką uzyskano dane nie była osiągalna nigdy wcześniej w skali komercyjnej. Oprócz monitorowania miast możliwe jest również monitorowanie zanieczyszczeń oceanów, gdyż skupiska plastików odznaczają się na mapach jako hot-spoty. Właśnie taka możliwość rejestracji hot-spotów ma się okazać kluczowa w kontroli największych farm fotowoltaicznych obecnie powstających w Wielkiej Brytani. Jak wiadomo im bardziej dany moduł się nagrzewa, tym mniejsza jego sprawność. Do tej pory testowano drony jako sposób na utrzymanie i konserwację tych największych farm. Jest to jednak bardzo kosztowne rozwiązanie. Dlatego do rutynowej kontroli wystarczyłyby skany satelitą termalnym.
Źródło i zdjęcie główne: SatVu