Polska może stracić miliardy i miejsce w globalnym wyścigu? Lider rynku pomp ciepła apeluje do rządu

• Prezes firmy Galmet apeluje do premiera Tuska o wsparcie dla polskich producentów pomp ciepła, ostrzegając, że bez działań Polska straci szansę na udział w globalnym wyścigu technologicznym.
• Krajowe firmy tracą udział w rynku z powodu taniego importu i braku kontroli jakości dotowanych urządzeń; sprzedaż pomp ciepła spadła o ponad połowę w ciągu dwóch lat.
• Branża wzywa rząd do stworzenia strategii przemysłowej i dialogu z sektorem, by wzmocnić lokalne innowacje i powstrzymać przejęcie rynku przez zagraniczne koncerny.

Krajowy producent apeluje o działania. Co dalej z polskim sektorem pomp ciepła?

Robert Galara, prezes firmy Galmet – największego polskiego producenta pomp ciepła – wystosował otwarty list do premiera. Jego apel to reakcja na zapowiedzi Donalda Tuska wygłoszone podczas kongresu EFNI, gdzie premier zadeklarował wolę repolonizacji kluczowych sektorów gospodarki. Zdaniem Galary, branża pomp ciepła znajduje się dziś w punkcie zwrotnym. – To ostatni dzwonek, żeby dołączyć jako gracz, który będzie się liczył w globalnym wyścigu – ostrzega.

Jak wskazuje Galara, Polska ma potencjał, by stać się nie tylko bazą produkcyjną, ale również centrum rozwoju technologii pomp ciepła. Jednak by to osiągnąć, niezbędna jest dynamiczna polityka przemysłowa. W swoim liście prezes Galmetu przypomina, że krajowi producenci zainwestowali ponad 100 milionów złotych w rozwój tej technologii, tworząc miejsca pracy w mniejszych miejscowościach. Obecnie jednak stoją u progu kryzysu.

– Z ogromną radością przyjąłem Pana wypowiedź dotyczącą repolonizacji systemu gospodarczego i wzmocnienia polskiego kapitału – zaznacza Galara, ostrzegając jednocześnie, że brak zdecydowanych działań rządu może zaprzepaścić wieloletnie wysiłki krajowego przemysłu.

Załamanie rynku. Rodzime firmy na krawędzi

Jeszcze dwa lata temu w Polsce instalowano około 200 tys. pomp ciepła rocznie, z czego jedynie 7% pochodziło od polskich producentów. Od tamtej pory sytuacja uległa dramatycznemu pogorszeniu. Rynek został zalany tanimi urządzeniami niskiej jakości z importu, co doprowadziło do jego załamania. W 2024 roku sprzedaż spadła do zaledwie 50–80 tys. sztuk, a udział polskich firm zmniejszył się do około 3%.

– Brak systemu weryfikacji jakości i poprawności montażu urządzeń, które były dotowane w ramach programu Czyste Powietrze, doprowadził do krachu na rynku i spadku zaufania do tej technologii – podkreśla Galara.

Zwraca uwagę, że wiele rodzimych firm, często o wieloletniej tradycji i rodzinnych korzeniach, może nie przetrwać obecnego kryzysu. Tymczasem zagraniczne koncerny, wspierane przez swoje państwa, są gotowe przejąć rynek.

Branża sygnalizuje gotowość. Czy rząd podejmie wyzwanie?

W liście do premiera prezes Galmetu wzywa do stworzenia skoordynowanej strategii przemysłowej, która zintegruje działania instytucji takich jak NCBiR, PAIH i NFOŚiGW. Wskazuje też na konieczność odejścia od rozproszonego, „silosowego” zarządzania gospodarką na rzecz ścisłego dialogu z branżą.

Do apelu odniósł się Paweł Lachman, prezes Polskiej Organizacji Rozwoju Technologii Pomp Ciepła (PORT PC), który zaznaczył: – Reindustrializacja nie może wydarzyć się bez rozwoju krajowych technologii. A technologie nie powstaną bez współpracy państwa z przemysłem. Ten list powinien być początkiem poważnej rozmowy na ten temat.

Przedstawiciele branży są zgodni – jeśli nie nastąpi szybka zmiana podejścia, Polska pozostanie jedynie rynkiem zbytu dla obcych technologii, zamiast odgrywać aktywną rolę w ich tworzeniu i eksporcie.

Czy premier Donald Tusk odpowie na apel krajowych producentów i podejmie działania, które uratują polski sektor pomp ciepła? Od tej decyzji może zależeć przyszłość istotnej części krajowej gospodarki.

Źródło: Galmet, PORT PC