Polskie klasy energetyczne – jak będą oceniane budynki od 2024 roku?

Ministerstwo Rozwoju i Technologii zapowiada, że podział budynków na klasy energetyczne ma wejść w życie od przyszłego roku. Jak będą charakteryzowane budynki od 2024 roku?

Podziel się
Wprowadzenie podziału na klasy energetyczne jest niezbędne w zarządzaniu modernizacją i renowacją budynków. Modernizacja budynków jest zaś kluczowym elementem odpowiedzi Unii Europejskiej na kryzys energetyczny oraz klimatyczny, która z jednej strony trwale zabezpieczy mieszkańców przed gwałtownym wzrostem kosztów ciepła i energii, a z drugiej pozwoli firmom oraz państwom unijnym na wzmocnienie potencjału europejskiego przemysłu i zbudowanie kapitału społecznego oraz kadr potrzebnych do realizacji fali renowacji.
Na początku czerwca zaczęły się rozmowy trójstronne (tzw. trilogi) dotyczące dyrektywy EPBD, między Komisją Europejską (KE), Parlamentem i Radą. Zgodnie z propozycją KE w zakresie dotyczącym klas energetycznych, budynki z klasy G i F mają być poddane renowacji co najmniej do klasy E do 2030/2033 r. (2030 – budynki publiczne, a do 2033 – budynki mieszkalne).
W Unii Europejskiej, w tym w Polsce, jest łącznie 131 mln budynków, wliczając w to domy mieszkalne, urzędy, szkoły, szpitale, biurowce czy galerie handlowe. W ogromnej większości budynki te są nieefektywne energetycznie. W skali UE właśnie budynki odpowiadają aż za 1/3 emisji szkodliwych gazów cieplarnianych do atmosfery.
Propozycja klas energetycznych w Polsce
Niejako wychodząc naprzeciw temu co ma nastąpić w przyszłym roku Stowarzyszenie Fala Renowacji i Krajowa Agencja Poszanowania Energii (KAPE) pokazały swój projekt etykiety energetycznej. Miało to miejsce w trakcie wystąpienia na konferencji rocznej Stowarzyszenia. Prezentacji dokonała Karolina Loth-Babut (KAPE) i dotyczyła ona zarówno budynków jedno- jak i wielorodzinnych w Polsce. Jest to głos w procesie prekonsultacyjnym prowadzonym przez Ministerstwo Rozwoju i Technologii.
"Klasy energetyczne to szereg korzyści dla właścicieli domów. Pozwolą one poznać faktyczny stan energetyczny budynków, zaplanować renowację i proces inwestycyjny, a to w perspektywie przełoży się na lepszą jakość życia i oszczędności energii" - mówi Justyna Glusman, dyrektorka zarządzająca Fali Renowacji.
Co będzie zawierała etykieta energetyczna?
Dzięki zaproponowanym górnym i dolnym granicom wskaźnika EP (odzwierciedlającego, ile energii zużywa budynek), prezentowanym w formie czytelnej etykiety energetycznej, właściciel budynku będzie wiedział np. czy jego dom jest wampirem energetycznym, który powinien być poddany renowacji, czy może ma wyższą klasę energetyczną.
By system był skuteczny, rozkład poszczególnych klas powinien jak najwierniej oddawać rzeczywistość i dlatego tak ważny jest dostęp do baz danych dla budynków. Stowarzyszeniu Fala Renowacji udało się pozyskać te dane w odpowiedniej liczbie i to właśnie w oparciu o nie KAPE wypracowała zgodną z wymogami dyrektywy EPBD metodologię.
Zgodnie z dyrektywą, klasy energetyczne określane będą za pomocą liter od A do G, gdzie A odpowiada budynkowi zero-emisyjnemu, a litera G określa budynki o najgorszej charakterystyce energetycznej. Jak wynika z badań, modernizacja najbardziej energochłonnych budynków – klasy F i G – sprowadzająca je do klasy B lub C, mogłaby zmniejszyć ich końcowe zużycie energii aż o 90%.
Klasy zamiast „suwaka”
Zastosowana przez KAPE i Falę Renowacji metoda pozwoliła na wyodrębnienie 15% najmniej efektywnych energetycznie budynków. W efekcie wiemy, że budynki wielorodzinne z najgorszej klasy energetycznej oznaczonej literą G zużywają ponad 469 kWh/(m2*rok), a budynki z klasy A kilkukrotnie mniej - poniżej 59 kWh/(m2*rok).


"Wprowadzenie systemu klas energetycznych w Polsce umożliwi dokładniejsze i bardziej precyzyjne rozróżnienie jakości i standardu energetycznego budynków, co w efekcie może przekładać się m.in. na większą motywację właścicieli do wdrażania działań modernizacyjnych" - podkreśla Karolina Loth-Babut, dyrektorka Krajowej Agencji Poszanowania Energii.
Przy projektowaniu etykiety niezwykle ważne było, by wartości liczbowe podane były w sposób jasny i czytelny dla każdego mieszkańca. Ma się tak stać dzięki prezentacji klasy energetycznej w formie etykiety, a nie – jak dotychczas – suwaka. Do informacji o zużyciu energii w formie „etykiety” jesteśmy już bowiem przyzwyczajeni za sprawą oznakowań na sprzęcie RTV/AGD. Analogiczne mają być na budynkach.
Źródło: Fala Renowacji
Polecane
Czyste Powietrze dla powodzian z przedłużonym naborem. Wiemy, ile wniosków złożono

Polska współarchitektem nowego unijnego budżetu: kluczowe wyzwania dla sektora budowlanego
