Rynek energii musi być odporny na kryzysy. Jak to zrobić?
W marcu bieżącego roku Komisja Europejska zaprezentowała plan reformy rynku energii w UE. Ma on na celu chronić konsumentów przed wzrostem i niepewnością cen. KE planuje, aby rynek był bardziej stabilny i mniej zależny od surowców wydobywanych z zasobów kopalnych.
Podziel się
Komisja Europejska zaproponowała zmiany, których celem jest zwiększenie udziału energii z OZE wraz z postępującym wycofywaniem energii gazowej. Ma to w efekcie wpłynąć na obniżenie cen i zwiększenie konkurencyjności europejskiego przemysłu. Plan zakłada też rozwój magazynów energii i narzędzi do szybkiego reagowania na popyt. Rozwój ma także dotknąć także m.in. narzędzia wspierające rozwój długoterminowych, bezpośrednich kontraktów na zakup zielonej energii (cPPA).
Wsparcie publiczne dla nowych inwestycji OZE przybierze formę dwukierunkowych kontraktów różnicowych. Kolejnym ważnym elementem są działania zmierzające do zwiększenia elastyczności sieci energetycznych, które stanowią barierę rozwoju OZE w wielu państwach UE.
"Dla Polski największym wyzwaniem jest w tej chwili rozwój sieci, który nadąża za rewolucją energetyczną w postaci szybkiego rozwoju fotowoltaiki, energetyki słonecznej i wiatrowej oraz mniejszych form magazynów. To się nie wydarzy, jeżeli nie będziemy mieli sygnałów lokalizacyjnych, które będą tworzyły impuls cenowy nie tylko do rozwoju źródeł, ale i rozwoju sieci" – ocenia dla agencji Newseria Biznes dr Joanna Maćkowiak-Pandera, prezes think-tanku Forum Energii.
Rynek lokalizacyjny sposobem na globalne zagrożenia
Jak wynika z raportu Forum Energii z 2019 roku na temat potrzeby wprowadzenia rynku lokalizacyjnego i korzyści z niego płynących, w największym uproszczeniu jest to rynek, gdzie cena wyznaczana jest w konkretnym miejscu systemu – oparta nie tylko na koszcie produkcji, lecz również koszcie dostarczenia prądu do odbiorcy. Takie rynki funkcjonują już w Kanadzie, Australii oraz wielu stanach w USA.
Natomiast w Europie niestety opiera się on na dużych, nieelastycznych elektrowniach. Są to obiekty w większości bardzo stare. Raport wskazuje także na problem w sieciach przesyłowych, których jest zbyt mało. Rynek jest podzielony na bardzo duże strefy, w których obowiązuje jednolita cena detaliczna. Konsekwencje kosztów przesyłu i ograniczeń sieciowych dzieli się między wszystkich uczestników rynku, bez względu na miejsce lokalizacji odbiorcy i bariery do pokonania. Eksperci Forum Energii już kilka lat temu wspominali, że Polska może być liderem tego tematu w ramach UE.
Według prezeski Forum Energii, plan transformacji energetycznej, który obowiązywał w Polsce kilka lat temu byłby dla nas teraz zbyt drogi. W jego skład wchodziły m.in. w tym połączenia transgraniczne, duże źródła i sieci. Mamy obecnie inny etap rozwoju, przez co potrzebujemy lokalnych impulsów, przemysłu i zaangażowania społeczności w transformację energetyczną. Rynek lokalny ma możliwość ułatwienia tego procesu i sprawienia, że transformacja będzie tańsza.
Jak podkreśla, polska energetyka wciąż w około 70 proc. opiera się na węglu, który jest paliwem schyłkowym i powoduje, że jesteśmy jednym z najbardziej emisyjnych państw UE. Palącą potrzebą jest nie tylko odejście od węgla, ale także ograniczenie roli gazu w transformacji energetycznej. Ważne będzie także postawienie m.in. na rozwój sieci elektroenergetycznych. Są one mało elastyczne, co przyczynia się do marnowania taniej energii elektrycznej z OZE na rzecz emisyjnej z jednostek konwencjonalnych.
Źródło: Newseria Biznes.