Wdrożenie systemu ETS2 to szansa czy zagrożenie dla Europy?

System handlu uprawnieniami do emisji, potocznie zwany ETS, funkcjonuje na terenie Unii Europejskiej już od 2005 roku. W pierwszej fazie objął on emisyjne gałęzi przemysłu, a także energetykę. Kolejnym krokiem, zaplanowanym na 2027 rok, jest rozszerzenie go na transport oraz gospodarstwa domowe, zużywające paliwa kopalne. Inaugurując przed paroma dniami polską prezydencję w Unii Europejskiej, premier Donald Tusk zaapelował o rozważenie zasadności wdrożenia ETS2 w obecnych kształcie i harmonogramie.


Podziel się
Europejski System Handlu Uprawnieniami do Emisji (ETS) to narzędzie stworzone dla realizacji celów środowiskowych Unii Europejskiej. W założeniu ma ono zmniejszyć emisyjność gospodarki w zakresie gazów cieplarnianych, poprzez wymuszenie inwestycji w nowoczesne technologie, ograniczające wpływ na zmiany klimatyczne.
Pierwszy etap wdrożony został w 2005 roku i polegał na dystrybucji darmowych uprawnień, których ilość powiązana była z poszczególnymi rodzajami energetyki i przemysłu. Z każdym kolejnym rokiem zmniejszała się ilośc darmowych uprawnień, a od 2013 roku prawa do emisji rozdzielane są poprzez system aukcyjny.
Co ważne - liczba darmowych i aukcyjnych uprawnień do emisji CO2 maleje z każdym rokiem, co związane jest z realizacją celów środowiskowych UE.
ETS2 - drugi etap obejmie również gospodarstwa domowe
Zgodnie z harmonogramem “Zielonego Ładu”, drugi etap opodatkowania emisji, czyli ETS2, ma być wprowadzony w 2027 roku. W tym kroku, Unia Europejska chce objąć systemem uprawnień do emisji paliwa kopalne zużywane zarówno w transporcie, jak i w gospodarstwach domowych.
Dla statystycznego obywatela zjednoczonej Europy oznacza to wzrost opłat ponoszonych w związku z zakupem benzyny oraz oleju napędowego, a także wyższe rachunki za ogrzewanie domów węglem lub gazem ziemnym.
Jak wysoki będzie to wzrost, w porównaniu do dzisiejszych cen? W kwestii ogrzewania domów może on oznaczać podwyżki rzędu 8 (gaz) czy 22 (węgiel) procent w 2027 roku, aż do 43 (gaz), a nawet 115 (węgiel) procent w 2040 roku. O tym, jak te podwyżki kształtować się będą w latach 2027-2040 możecie poczytać TUTAJ
W związku z takimi scenariuszami, obawy społeczne są jak najbardziej uzasadnione. Już dzisiaj jako obywatele unijni mierzymy się z wysokimi kosztami polityki środowiskowej, a perspektywa neutralności klimatycznej, której osiągnięcie zaplanowano na 2050 rok, wydaje się z perspektywy statystycznego Kowalskiego, Schmidta, Martina czy Nieminena, ekstremalnie drogim celem.
ETS2 - głos rozsądku polskiej prezydencji
Podczas przemówienia w Parlamencie Europejskim, inaugurującego polską prezydencję w UE, premier Donald Tusk zaapelował o ponowną dyskusję nad założeniami Zielonego Ładu. Według szefa polskiego rządu, bezrefleksyjne wdrożenie systemu ETS2 może mieć wiele negatywnych skutków dla europejskiej gospodarki, prowadząc w konsekwencji do spadku konkurencyjności i dużych zawirowań społecznych.
- Europa nie może przegrać konkurencji globalnej, nie może stać się kontynentem ludzi i idei naiwnych. Jeśli zbankrutujemy, to nikt już nie będzie dbał o środowisko naturalne na świecie - dobitnie podkreślił w trakcie wystąpienia Prezes Rady Ministrów.
Jako główne zagrożenie, Donald Tusk wskazał nieakceptowalnie wysokie ceny energii elektrycznej w niektórych krajach członkowskich. Przyczynę takiego stanu rzeczy polski premier upatruje w unijnych regulacjach, skutkujących dużymi obciążeniami produkcji energii.
Aby Europa mogła pozostać konkurencyjna musi znacząco obniżyć koszty energii. Jeśli szybko tego nie zrobimy, unijny przemysł w perspektywie krótkoterminowej może stracić swojego przewagi na rzecz producentów z Chin.
Wysokie ceny energii to nie tylko kwestia przemysłu, lecz także - a może przede wszystkim? - bezpieczeństwo unijnych obywateli. rosnące koszty życia mogą doprowadzić do niepokojów społecznych, rzutujących na jedność UE.
ETS2 - możliwe przesunięcie daty wprowadzenia?
I właśnie w kontekście bezpieczeństwa społecznego, premier Donald Tusk zasugerował konieczność rozważenia przesunięcia wprowadzenia regulacji zawartych w ETS2.
Oczywistym jest, że zjednoczona Europa musi w krótkiej perspektywie uniezależnić się od paliw kopalnych importowanych z Rosji, jednak proponowane rozwiązania muszą uwzględniać aktualną sytuację i realia życia, zwłaszcza w świecie pocowidowym.
- Jeśli ETS2 wejdzie w obecnym kształcie, zmiecie wszystkie demokratyczne rządu w Europie. Zastanówcie się, czy warto - pytał Donald Tusk.
W harmonogramie wprowadzania ETS2 przewidziano bezpieczniki w postaci rocznego opóźnienia, jednak dzisiaj bardziej zasadne wydaje się przesunięcie kilkuletnie, przynajmniej do 2030 roku.
Czy 1 stycznia 2030 roku to realna data? Z perspektywy polskiego obywatela… zdecydowanie nie. Nasza krajowa energetyka, mocno obciążona emisyjnością, dzisiaj nie gwarantuje stabilnych dostaw taniej energii. Znając zapóźnienia w modernizacji, tych kilka dodatkowych lat nam nie wystarczy, a dojście do energetyki jądrowej to kwestia dekad.
Cele środowiskowe wyznaczone przed wieloma laty przez unijnych urzędników są jak najbardziej słuszne, ale ich osiągnięcie nie może odbywać się kosztem obywateli UE i unijnej gospodarki.
Trzeba działać tu i teraz, żeby za kilka lat nie okazało się, że Europa będzie zielona, ale również niekonkurencyjna i pełna niepokojów społecznych.