Przedsiębiorstwo rodzinne roku 2016!

Zdjęcie autora:
Zdjęcie autora:

Viessmann

Podziel się

Aktualnie Viessmann skupia się na cyfryzacji: korzystając z funduszu kapitału wysokiego ryzyka z Monachium, firma nabyła udziały w start-upach i założyła wspólnie z BMW Joint Venture Digital Energy Solutions, wspierającą małe i średnie przedsiębiorstwa w analizowaniu i redukowaniu własnego zużycia energii. W wywiadzie dla „Impulse“ Martin Viessmann i jego syn Maksymilian mówią o współzawodnictwie o platformy, oprogramowania i dane, digitalizacji oraz o ich rodzinnej podróży do Doliny Krzemowej. Impulse: Kiedy zrozumiał Pan, że digitalizacja szeroko obejmie także Pańską branżę? Martin Viessmann: Zrozumiałem to w momencie, gdy przed dwoma laty Google kupił startup Nest. Ich podstawowa działalność bezpośrednio odpowiada temu, czym my się zajmujemy. Gdy wiodący koncern internetowy interesuje się małym projektantem termostatów, to jest jasne dokąd zmierza branża. A dokąd? Martin Viessmann: To jest tak, jak w przemyśle samochodowym: jeśli nie chcemy skończyć jako podwykonawca amerykańskich gigantów technologicznych, to musimy sami się włączyć we współzawodnictwo o platformy, oprogramowanie i dane. „Internet Rzeczy“ zmienił zasadniczo także naszą branżę. Co to konkretnie oznacza? Martin Viessmann: Na przykład: domy i mieszkania rozwijają się do postaci Smart Homes, a więc wiele urządzeń będzie w przyszłości połączone w sieci. Dla nas oznacza to potrzebę wyposażania naszych urządzeń grzewczych w możliwości komunikowania się. Dzięki temu można sterować ogrzewaniem poprzez smartfona, będąc np. w podróży. To jednak tylko mały fragment. Właśnie przestawiamy na cyfryzację całe nasze przedsiębiorstwo. Cieszę się bardzo, że mój syn podjął się przy tym zadaniu tak ważnej funkcji. Martin i Maksymilian Viessmann

Martin Viessmann i jego syn Maksymilian Viessmann, fot. Heiko Meyer / impulse

Thermondo właśnie wstrząsa branżą grzewczą. Ten berliński start-up oferuje wspierane przez oprogramowanie doradztwo online dla właścicieli domów. Jego technicy instalują nowe ogrzewanie, jeszcze zanim tradycyjny zakład rzemieślniczy zdąży sporządzIć swoją ofertę. Martin Viessmann: Thermondo jest naszym klientem. Na portalu heizung.de reprezentujemy inne podejście: oferujemy szeroki dostęp do tematyki ogrzewania i kierujemy następnie zainteresowanych do lokalnych rzemieślników. Chcemy w ten sposób wzmacniać naszych tradycyjnych partnerów, z których część musi jeszcze sporo nadrobić w zakresie cyfryzacji. Pomagamy im także przez kursy naszej Akademii, na których mogą się nauczyć np. jak znaleźć własny zakład w wyszukiwarce internetowej lub jak powinna wyglądać strona internetowa. Wspólnie z synem podjął Pan podróż do Doliny Krzemowej. Czego się Pan tam nauczył? Martin Viessmann: Zrobiło na mnie duże wrażenie zupełnie inne środowisko pracy. Jeśli widzi się u nas przedsiębiorstwa, to jest w nich wszystko dość sztywno zorganizowane. Tam zobaczyłem, że innowacje potrzebują przestrzeni w prawdziwym tego słowa znaczeniu, a więc środowiska umożliwiającego kreatywność. Tu musimy także stworzyć warunki przestrzenne, pozwalające zespołom spotykać się w atmosferze sprzyjającej wymianie informacji. A pracownikom należy dać więcej wolności w wyborze czasu i miejsca pracy – przyświeca temu hasło: kultura zaufania. Źródło: Viessmann